Pytanie o to, komu służy rusofobia wydaje się retoryczne – pomaga rusofobom. Za jej pomocą starają się wywoływać u osób postronnych agresywne postrzeganie znienawidzonej Rosji czyli w teorii jej szkodzić. W praktyce jednak jest często na odwrót ponieważ taka jednostronna zajadłość zraża do rusofobów przeciętnych Kowalskich i powoduje, że nie traktują oni przerysowanych ostrzeżeń poważnie a sam fakt niebezpieczeństwa staje się dla nich groteskowy i nie warty uwagi. Poza tym Rosja w sposób wręcz perfekcyjny potrafi te nastroje rozgrywać dla swoich interesów co po raz kolejny potwierdzają chociażby ostatnie wydarzenia na Ukrainie.
Gdy rozkręcana przez dolary zza wielkiej wody Majdańska ruchawka dopiero co startowała, część środowisk w tym wybierający się do Europejskiego Parlamentu liderzy Ruchu Narodowego czy portal Kresy.pl przestrzegali, iż bezrefleksyjne kibicowanie tej awanturze w celu jedynie dogryzienia Rosji, koniec końców nie tyle skończy się wyrwaniem Ukrainy z obszaru rosyjskich wpływów co tylko ją okaleczy, wykrwawi i osłabi przez co wepchnie w objęcia czerwonego niedźwiedzia z jeszcze większą siłą. Niemcy czy Francja ani nikt kto się liczy w UE nie będzie chciał utrzymywać poobijanego bankruta, na którym nie ma czego już kraść bo same kości i skóra i Ukraina do UE nie wejdzie, wystarczy nam już w niej bankrutów jak chociażby Grecja. Piszę o tym gdyż dzisiaj PiS stara się kreować taką narrację, iż „to Lech Kaczyński miał rację gdy straszył Rosją” co w przypadku tej konkretnej awantury jest tezą chybioną. To wszak nie Rosja rozpoczęła tę Majdańską zadymę tylko zachód a dokładniej Ameryka, sponsorująca i doradzająca przywódcom Majdańskiej ruchawki. Rosja jedynie odpowiedzieli na mieszanie się w ich strefę wpływów, zrobili dokładnie to samo co zrobiła np. Ameryka w Libii gdzie zaczęło się niebezpiecznie dla nich instalować mocarstwo chińskie, więc zapobiegawczo zniszczono Libię (powodów było więcej ale o tym kiedy indziej), tego prostego ciągu zdarzeń rusofoby zauważyć nie chcą, wręcz im nie wolno.
Zaślepieni rusofobią „atlantyści” oraz ich polscy lokaje pokroju red. Sakiewicza z Gazety Polskiej nie chcieli słuchać tych ostrzeżeń bo wszak Ruch Narodowy i każdy kto nie jest tępym rusofobem to „agenci Putina”. Dmuchali więc i chuchali w Majdańską beczkę prochu by jak najszybciej wysadzić w powietrze rząd pro moskiewskiego Janukowycza a każdego kto o przed tym przestrzegał w iście michnikowski sposób kneblowali. Mowa oczywiście o skandalu z księdzem Isakowiczem Zalewskim, którego ciężko wszak nazwać sympatykiem Putina, no chyba że się jest oszalałym paranoikiem widzącym w najbardziej stonowanym głosie krytyki niechybny brzęk moskiewskich rubli. Nikogo z tych oszalałych propagandystów nie obchodziło jaką cenę przyjdzie zapłacić uzależnionej od Rosji ukraińskiej gospodarce lub mieszkającym tam mniejszością w tym polskiej a o tym że Rosja im tego nie zapomni możemy być pewni jak 2+2=4. O koszty dla polskiej gospodarki też niestety nikt nie pytał. Najważniejsze było strzelić Putina w ucho, nawet kosztem blokowania polskich produktów, wyższych ceł czy wreszcie po trupach Ukraińców. Niedługo potem owi propagandyści zrealizowali swe zboczone fantazje, liczba zabitych na majdanie milicjantów jak i protestujących do tej pory nie jest w pełni znana a i Polska już płaci, chociażby poprzez ponowne zablokowanie importu polskiego mięsa pod sanitarnym pozorem. Szaleństwo ma to do siebie, że sanitarne nie jest, a wręcz zaraźliwe. Sceptyczny z początku gabinet Donalda Tuska też w końcu dał się porwać tej chorobie. Zapewne była to chęć odczarowania smoleńskiego PRu czyli bycia w oczach sporej części Polaków psem Putina, bo przecież nie zabłyśnięcia przed zachodnią Europą. Niemcy czy Francja od początku pokazywali, że nie zamierzają dla Majdanu poświęcać swych gospodarczych interesów z Rosją. Również i obecne pohukiwania Merkel to tylko PRowska zasłona dymna bo dla Niemców jak dla każdego poważnego gracza, liczy się tylko gospodarka i pieniądz (czytaj tani gaz lub budowanie przez Francję wojennej flotylli dla Putina i wiele wiele innych ekonomicznych zależności). Frazesy o demokracji itp. są dobre ale dla ogłupiałej od masońskiej propagandy gawiedzi z przed telewizorów oraz państw, które mają zbyt słabe gospodarki by móc realnie wpływać na wielką politykę tak jak np. Polska.
Skoro o Polsce mowa, to abstrahując od PiSowskich zarzutów o pomaganie Putinowi przez ministra Sikorskiego (PiS znów nie chce wygrać wyborów!?), porozumienie które ów sygnował swym nazwiskiem w obstawie polityków zachodniej Europy, pozwalało Ukrainie wyjść z twarzą z tej afery. Z jednej strony dawało możliwość odsunąć w cywilizowany sposób w przyspieszonych wyborach pro moskiewskiego Janukowycza i zadowolić tym znaczną część Majdanu by ten wreszcie po sobie posprzątał i rozszedł się do uczciwej roboty wypracowywać Ukrainie tak potrzebne PKB, z drugiej pomagało obalić uprawianą przez pro moskiewskie media narrację, iż stery w Kijowie przejęła nieobliczalna hołota, co to nie ma za grosz szacunku dla demokracji. Pamiętajmy, że Ameryka jest daleko i gospodarczo na Ukrainie nie ma wielkich interesów, (mają tam interesy za to Chiny ale o tym za chwilę) jedynym więc gwarantem spokojnego ekonomicznie kursu na wody Unii Europejskiej były Niemcy i ich realne a nie PRowskie wsparcie finansowe/polityczne dla „młodej ekipy” z Ukrainy. Niemcy jednak to taki kraj, który potrafi liczyć a z rachuby wynika, iż inwestowanie w nieobliczalnego politycznie partnera to słaby interes. Nie trudno się więc domyślić, że złamanie przez Kijów europejskiego porozumienia akceptowanego co ważne również przez Rosję na czym Niemcom bardzo zależało, poprzez siłowe usunięcie Janukowicza z funkcji premiera zamiast w demokratycznych wyborach co obiecali w umowie, pokazało iż to Rosja miała rację a Kijowem faktycznie zaczęła rządzić banda politycznie nieobliczalnych dzikusów.
Złamanie przez owych „dzikusów” europejskiego porozumienia poza ośmieszeniem Kijowa przed zachodnią Europą, miało inną poważną i natychmiastową konsekwencję – oderwanie się krymskiej autonomii i wyjście jej na dobre z terytorium Ukrainy. Czy Chruszczow, który w pijanym widzie roku 1954 częściowo (autonomia) „podarował” odwiecznie rosyjski Krym Ukrainie przewraca się teraz w grobie? Zapewne, ale chyba ze śmiechu. Co prawda Ameryka i zachód sobie pohukują, że nie uznają decyzji krymskiego parlamentu i wyników nadchodzącego referendum jednak nie mają tu wiele do gadania chociażby dlatego, że sami nie tak dawno temu bez akceptacji ONZ bombardując Serbów stworzyli niebezpieczny precedens w powojenne Europie, mowa oczywiście o Kosowie. Nie trzeba było też długo czekać, by ten fakt propagandowo wykorzystała Rosja. Rosja oraz Hiszpania to dwa kraje w Europie, które najgłośniej protestowały przeciwko kosowskiemu precedensowi, teraz jednak ten precedens zaczyna pracować na korzyść Rosji, rozwój sytuacji na separatystycznym południu Hiszpanii póki co pomińmy.
Tak w telegraficznym skrócie wyglądają opłakane skutki tępej rusofobi a to raptem bilans z ostatniego miesiąca, co będzie za rok czy dalej? Ukraina i tak jest już potwornie zadłużona u Rosjan a ci potrafią korzystać z takich instrumentów jak mało kto! Z chęci dogryzienia Rosji odmrożono więc Ukrainie uszy aż po d* bo zachodnia Europa nie będzie umierać ani za Krym ani za samą Ukrainę, szczególnie że reprezentujący ją obecnie anty kremlowscy politycy są nieobliczalni co wykazało zerwanie europejskiego porozumienia popieranego przez Niemcy i Francję. Odmrożono też uszy Polsce, bo czy teraz Ameryka będzie nam dopłacać do strat w obostrzeniach w handlu z Rosją? Kto pokryje szkody polskiej gospodarki? Redaktor Sakiewicz zrobi zrzutkę w śród czytelników wysługując się chociażby postacią niezmordowanej Ewy Stankiewicz? (sorry Ewa, ale taki macie „klimat”). W sumie by mógł, dla tak tępo rusofobicznej gazety i takich też czytelników jeszcze ciepłe ofiary Putina to większy nakład i zarobek a Sakiewicz potrafi sprzedawać śmierć jak mało kto, wyszkolił się wszak na największej polskiej tragedii od czasów II wojny światowej - na Smoleńsku i nie miał w tym sobie równych. Poza tym teraz ma też telewizję co z lubością na okrągło pokazuje dla odmiany trupy Majdańskie – interes się kręci, może powinien coś z tego oddać na wsparcie blokowanych przez Putina polskich firm eksportujących mięso do Rosji, no w końcu ma chłop smykałkę do „robienia w mięsie”, może powinien więc zapłacić od tego frycowe?!
Dystansując się od polskiego piekiełka a wracając do wielkiej polityki, bez poparcia zachodniej Europy, w sprawie Ukrainy Ameryka palcem nie ruszy, skończy się na słownych przepychankach pod publiczkę i PRowskich zagrywkach jak blokada kont bankowych pomniejszych rosyjskich polityków i tym podobnych nic nie znaczących hecach. Ameryka nie ruszy też palcem z innego powodu, mowa o Chinach. Państwo środka, tylko czeka by USA rzuciły się do gardła Rosji i na odwrót. Pekin ma apetyt na Syberię oraz Tajwan a i na Ukrainie ma już swoje przyczółki (być może inwestowanie przez Amerykę w destabilizacje Ukrainy ma na celu popsuć plany Chińczyków? W końcu ten sam numer zrobili w Libii i nie mieli tam litości, zamienili bogaty kraj w perzynę i wylęgarnię AlQuidy byle tylko ubiec Chiny). Jeśli USA i Rosja będą zajęte wyniszczającym konfliktem ekonomicznym lub militarnym, najzwyczajniej nie będzie komu powstrzymać Chin przed zajęciem tych strategicznych ekonomicznie i militarnie terenów na co ani Rosjanie ani Amerykanie nie mogą sobie pozwolić. Ten trójstronny szach/mat jest więc póki co najlepszym gwarantem światowego pokoju, ograniczając konflikty jedynie do form regionalnych o ograniczonym rażeniu, możemy zatem spać spokojnie, III wojna światowa zapewne będzie bo zamorscy bankierzy musza jakoś zarabiać na życie ale nie teraz, nie z powodu Ukrainy.
Wspomniałem też wcześniej o „ogłupiałej gawiedzi” śledzącej z zapartym tchem medialne wykwity nt. Rosji i strasznego Putina co „je na śniadanie serca małych dzieci”. Co? Jeszcze o tym nie napisali? Spokojnie, niedługo napiszą ;) Znów sobie drwię, ale w natłoku medialnych idiotyzmów czasem trzeba się głośno zaśmiać by nie stracić chłodnego osądu sytuacji. Jedną z większych bzdur jakie ostatnio owej gawiedzi zaserwowano, były rzekome plany podpalenia na Krymie polskiej placówki dyplomatycznej, oczywiście przez Putina. Co jednak miałby zyskać Putin na podpalaniu placówki dyplomatycznej mało znaczącego kraiku? Nie dość ma teraz złego PR-u w mediach, żeby napadać jeszcze na ambasadę Polski? Zemsta za budkę wartowniczą w Warszawie? Ludzie litości! Ta teza jest tak samo niedorzeczna, jak nie tak dawne doniesienia, że syryjski „reżim” zabijał ludność cywilną gazem bojowym. Niedorzeczne w tej narracji jest to, że podobno robili to, kiedy na terenie Syrii działała akurat grupa zachodnich ekspertów mająca badać nadużycia owego reżimu związane z ową bronią chemiczną (sic!). Na kilometr więc pachniało to tanią i mało przemyślaną prowokacją, szczególnie, iż na tych głowicach z bronią chemiczną były izraelskie napisy i są na to zdjęcia w sieci. Asadowi można zarzucać różne rzeczy ale nie to, że jest idiotą i politycznym samobójcą! Jednak banda pożytecznych lemingów bezkrytycznie „łyknęła” tę narrację, co oczywiście miało być uzasadnieniem dla montowanej przeciwko Syrii zachodniej inwazji. Na całe szczęście sprawa się rypła i duża tu zasługa Rosji, która doprowadziła do rozwiązania konfliktu i zapobieżenia rzezi za pomocą środków dyplomatycznych, stąd też mianowanie Putina do Pokojowego Nobla. Czy ukraińska awantura nie jest przypadkiem próbą odpłacenia Rosji za pokrzyżowanie planów zachodu/Izraela/Kataru/SaudiArabii względem planowanej napaści na Syrię? Wracając do Ukrainy, jeśli ktoś chciał podpalić polską placówkę dyplomatyczną na Krymie, to raczej były to dzikusy z Kijowa, chcące pokazać Putina w możliwie najgorszym świetle. Putin może i jest mordercą ale nie idiotą by tak sobie strzelać w kolano, idiotami są zaś z pewnością wszyscy łykający takie medialne sensacje bez cienia krytycyzmu i logicznego myślenia, ale po to pewnie się uruchamia taki medialny zgiełk i wrzawę, by ludzie w tym bombardowaniu wyłączyli logikę a przełączyli się na emocje – stary socjologiczny trick do kontroli opinii publicznej. Podobnie wygląda sprawa z wysłanymi rzekomo przez Rosję snajperami, strzelającymi do protestujących na kijowskim majdanie. Również i tutaj po nawet pobieżnym zastanowieniu sprawa nie ma sensu. Po co Putin miałby kompromitować współpracującego z nim premiera Ukrainy za pomocą tak drastycznych kroków? Wiele wskazuje na to, że za wynajęciem tych snajperów mogli stać sami przywódcy Majdańskich nacjonalistów, którzy przecież tak ciepło wyrażają się o bestii zwanej Banderą, bestii która ze swoimi oddziałami nie stroniła od niewyobrażalnych morderstw i ludobójstwa, również Polaków. Ich krzywdy jednak za namową Giedroycia przehandlowano w zamian za niedorzeczną wizje zrobienia z Ukraińców sojuszników przeciw Moskwie. Ta kompletnie niedorzeczna idea by z zajadłych anty-polaków zrobić sprzymierzeńców przeciw Rosji niestety pokutuje do dzisiaj chociażby za sprawą osób takich jak Jarosław Kaczyński, wykrzykującego na Majdanie hasło ukraińskich szowinistów, co mieli je na ustach gdy mordowali Polaków na kresach. Jarosław, Polskę zbaw? Bitch please!
Jak mówiłem, szaleństwo jest zaraźliwe, najwyraźniej nie tylko zaraziło ono polityków ale być może przede wszystkim zaraziło redakcje gazet, które w pogoni za sensacją prześcigają się w biciu tej trwożnej piany i to nie tylko tytuły Sakiewicza ale i Onet i Wyborcza również. Co raz to bardziej krzykliwe nagłówki w coraz to nowy sposób straszące Putinem zaczynają przypominać serial pt.: „Matka Madzi” zamieniając sprawę tego konfliktu w groteskę. Gdzież byli redaktorzy tych portali, gdy nam „Putin mordował w Smoleńsku prezydenta Kaczyńskiego i polską generalicję”? Piszę to z przekąsem, bo choć jestem przekonany, że w Smoleńsku doszło do zamachu, chociażby poprzez zaniechania w ochronie lotniska, to wcale nie mam pewności, że to akurat Rosja była inspiratorem zamachu. Zginął tam przecież znienawidzony przez zachodnią finansjerę prezes NBP co u żydowskich bankierów nie chciał brać złodziejskich kredytów, jego następca nabrał ich aż z nawiązką - „follow the money” jak to mówią amerykańscy detektywi? Kto tak naprawdę stał za tym zamachem i czy faktycznie Rosji było na rękę by to akurat na ich ziemi doszło do tej tragedii to kwestia bardzo dyskusyjna i równie „sensowna” jak rzekome planowanie podpalania polskich dyplomatów na Krymie. Nie mniej jednak jeśli już, to wtedy właśnie należało bić pianę i straszyć Putinem, jednak to nie było na rękę ani NATO ani nikomu na zachodzie ani też polskojęzycznym mediom, skorzystał więc na tym nikomu nie znany red. Sakiewicz, który na eksploatowaniu i jednoczesnym ośmieszaniu tej tragedii przemienił prawie nieznaną nikomu gazetkę „Gazeta Polska” w składające się dzisiaj już z kilku tytułów prasowych oraz telewizji medialne imperium zaćmiewające rozmiarami dokonania ojca Rydzyka.
Mentalność zachodu z czasów 1939 roku czy okresu Jałty również dała o sobie znać właśnie w 2010 roku. Do tego stopnia zachód odwrócił się do nas plecami, że nie stać było prezydenta USA ani nikogo ważnego z zachodu by przyjechać na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego, który najprawdopodobniej zginął za bronienie właśnie amerykańskich interesów w Gruzji – Polska przecież na tamtej zadymie tylko straciła bo wbrew medialnej propagandzie Rosja swój plan wykonała, zniszczyła gruzińską infrastrukturę przesyłu ropy i gazu, potem się wycofali a my w zamian dostaliśmy embargo na polską wieprzowinę, interes dla Polski wręcz koszerny!
A teraz popuszczając wodze fantazji, ciekawy jestem, czy gdyby za parę lat „ukryta opcja niemiecka” ogłosiła się niezależną grupą etniczną i na tej podstawie żądała oderwania Śląska od Polski kreując pod gliwickimi radiostacjami swój śląski Majdan, to z równym zapałem Sakiewicz posłał by tam medialnych cyngli by bronić „Ślązaków” przed nadciągającym na czele Wojska Polskiego „krwawym premierem/prezydentem Kaczyńskim”? Ot taka zagwozdka.
Podsumowując, przykładów, że tępa rusofobia tylko zaślepia i pozwala USA wykorzystywać nas czy Ukrainę do wykrwawiania się za ich wojowanie z Rosją można mnożyć bez liku. Ameryce jest niezwykle łatwo nami kręcić, w Polakach wciąż żywe są krzywdy, które zadała nam Rosja putinowska (rzekomo Smoleńsk), Rosja sowiecka(wyliczać można bez liku) a i wcześniejsze relacje z wschodnim niedźwiedziem do prostych nie należały. Czy kiedyś jednak Polska tak jak Niemcy i Francja zrozumie, że potęgę buduje się nie na machaniu szabelką, bo póki co to mocni jesteśmy tylko w gębie ale na budowaniu gospodarki i robieniu pieniędzy bo to jest prawdziwa moc w międzynarodowych przepychankach? Czy to kiedykolwiek nastąpi czy już na zawsze skazani jesteśmy na strzelanie sobie w stopę bzdurnym pieniactwem i podpuszczaniem przez wielkich tego świata do wyskakiwania przed szereg w walce za ich globalne interesy z których jak zwykle dostajemy guzik z pętelką jak po Iraku lub jak po Jałcie nóż w plecy?
Trefne Mięso
Ecclesia Militians
środa, 12 marca 2014
poniedziałek, 2 grudnia 2013
Ukraina Okrągłym Stołem się toczy.
Rzecz będzie o absmaku mającym swe korzenie w kolejnym dualizmie Jarosława Kaczyńskiego, w kontekście wydarzeń krajowych z 11 listopada oraz obecnej aktywności prezesa Kaczyńskiego na Ukrainie, bilansie jego sympatii do ukraińskich nacjonalistów w zestawieniu z jego ostrymi wypowiedziami o nacjonalistach polskich.
Chcąc porównać obie te postawy cofam pamięć rok wstecz. Przypominam sobie wypowiedzi ludzi PiSu jak choćby posła Lipińskiego z listopada tamtego roku, że "PiS z polskimi narodowcami maszerować nie będzie bo to zadymiarze", jednak obcy bo ukraińscy nacjonaliści upamiętniający morderców "naszych" z Wołynia, wielkiemu polskiemu patriocie Kaczyńskiemu nie przeszkadzają? Ciągle nie doczekaliśmy się też komentarza ze środowiska PiS nt. flag UPA towarzyszących Kaczyńskiemu w Kijowie oraz braku reakcji na nie ze strony Kaczyńskiego. Żaden usłużny dziennikarz z Gazety Polskiej nie miał na tyle odwagi by o to zapytać w PiSie? To mi przypomina, jak pewien lewicowy dyplomata z Polski słowem nie pisnął, gdy obok niego amerykański prezydent murzyn mówił publicznie o polskich obozach zagłady. Pamiętacie? Niezły cyrk, ale dla pojebów albo dla świń.
Taka jest właśnie moralność PiSu. Z jednej strony mamy wypowiedź profesora Legutki, który ostrzega, że Unia ma zamiar decydować o wsparciu finansowym tylko gdy dany członek Unii będzie wdrażał w przedszkolach i szkołach zasady gender, z drugiej strony Jarosława Kaczyńskiego, który mówi że zrobi wszystko by Unia pochłonęła też i wspomnianą Ukrainę.
Nie ma żadnej mowy o tym, iż Ukraina może być państwem niezależnym od jakiejkolwiek siły czy ze wschodu, ale też zboczonego zachodu. Zamiast optować za niezależnym ekonomicznie ale i kulturowo sąsiadem po wschodniej stronie co jest naszym oczywistym interesem jako kraju, który też chce być wolny gospodarczo i kulturowo, optuje za wciągnięciem Ukrainy w to samo bagno, w które wciągnięto i nas. Żaden też Sakiewicz nie wspomni w swojej gazetce, iż Ukraina musiała by podpisać bardzo niekorzystne umowy z zachodem w sprawie energii. W konsekwencji ceny energii były by dla ich ekonomii tak samo zabójcze jak postać Balcerowicza dla polskich PGRów. Masońskie banki i lewactwo chcą Ukrainę najzwyczajniej zgwałcić, ekonomicznie i kulturowo i to jeszcze przed ślubem! Jakie więc długofalowo mogło by to być małżeństwo? Z pewnością dysfunkcyjne tak samo jak i w przypadku Polski.
Może zamiast uczestniczyć w kolejnej amerykańskiej awanturze prezes pomyśli, że podwyżka cen prądu lub jego spedycji, gdy wzrosną na Ukrainie to i wzrosną w Polsce!? Część szlaku energetycznego idzie właśnie przez nich. A co będzie z ropą i gazem? Jaki mamy w tym wszystkim interes? Czy już i tak nie płacimy najdrożej w Europie?
Czy Kaczyńskiemu po Smoleńsku wszystko się pomieszało? Kogo on wspiera? Z Tuskiem mogli by sobie rękę teraz podać i obydwoje mieć uśmiechy jak miał premier Tusk w Smoleńsku. Nie dziwi w tej sytuacji pochwała od redaktora Michnika, twierdzącego, że Kaczyński zachował się jak „prawdziwy patriota”. Te słowa Michnika bardziej niż cała reszta ataków, zniechęciły mnie do słowa „patriotyzm”. Jeżeli Jarosław Kaczyński został pasowany przez naczelnego cappo z Czerskiej do rangi „prawdziwego patrioty”, to ja nie chce mieć z patriotyzmem nic wspólnego, do tego stopnia, że chyba zostanę lewakiem i pedałem.
Kaczafi na fali napompowanej przez USA i Żydów rusofobii,
chce zaliczyć gola za 100 punktów i z okazji tej zadymy zabłysnąć na scenie
międzynarodowej, powtórzyć sukces brata z napaści Rosji na Gruzję (lub
sprowokowanego przez amerykańskie siły odwetu Rosjan). Jak wiadomo
Rosja groźna jest zawsze i odrobina rusofobi tak jak i szczypta antysemityzmu nikomu jeszcze nie zaszkodziły, ale
czym innym jest awantura w Gruzji a czym innym przepychanki w Kijowie. Gruzja
miała w sobie autentyczny dramatyzm natomiast akcja brata Jarosława w Kijowie
to tragikomiczna farsa.
Powyższe zdjęcie to oczywiście fotomontaż. Faktycznie aktywistki FEMEN sikały na podobizny prezydenta Ukrainy. Kaczyński na tle sikających femo-wiedźm wypada tragikomicznie. Nie
tak dawno na Lecha Kaczyńskiego też „sikano” wszelaką nienawiścią, bo choć
legalnie wybrany to za namową lewackich
mediów znienawidzony przez część Polaków. Teraz te same lewackie media atakują legalnie wybranego prezydenta
Ukrainy a Kaczyński wskakuje w to szambo i zaczyna tańczyć deszczową piosenkę! Wszystko natomiast odbywa się przy stadionowej
niemal oprawie, ale zamiast flag niepodległej Ukrainy powiewają flagi UPA!
Tego szamba nie przebije nawet poseł Biedroń taplający się w odchodach niemowlaków.
Przypomnijmy jeszcze jeden fakt rynek ukraiński jest ogromny (ok. 50 mln mieszkańców), banki i zakłady pracy do prywatyzacji za grosze, najlepsza ziemia na świecie (czarnoziem) będzie kąskiem dla ludzi z kasą i nie będą nimi Ukraińcy. Dodatkowo limity w rolnictwie (np.:mleka) również dadzą im w kość. Ograbią ich! To będzie degeneracja ich gospodarki na skalę większą nawet niż w Polsce po "cudownych" reformach Balcerowicza.
Jeżeli Wyborcza chciała by napisać o Kaczyńskim coś
złośliwego, tutaj mają cały scenariusz, oni zapewne jednak teraz będą chwalić
prezesa, który wróci do Polski w cieple świateł TVNu, może i premier Tusk go
pochwali, w końcu Okrągły Stół to ich wspólne dziecko, czas więc na Okrągły
Stół dla Ukrainy a potem to już tylko będą budować autostrady i stadiony pod
czujnym okiem Angeli Merkel i jej niemieckich banków. Od czasu do czasu pozwolą im nawet utyskiwać na gender w
przedszkolach, na łamach subsydiowanej przez UE Redakcji Tomasza Sakiewicza. Tylko o tym kto umożliwił cały ten bałagan już słowa nie powiedzą, tak
jak PiS przemilcza odpowiedzialność Lecha Kaczyńskiego za "dobrodziejstwa"
płynące z Traktatu Lezbijskiego Lizbońskiego. Historia znów Okrągłym Stołem się toczy. Kto tym razem okaże się Bolkiem?
piątek, 25 października 2013
Co krzyczał pederasta 11 listopada?
Na niecały miesiąc przed 11 listopada, środowiska
lewicujących anarchistów podały informację, że nie zamierzają w tym roku
blokować Marszu Niepodległości. Mizerny odsetek uczestników ich ubiegłorocznego
kontr-marszu oraz brak udziału w nim jakichkolwiek średnio chociaż znanych
polityków lewicy zaowocował taką a nie inną decyzją. Te niewielkie siły, które
posiadają, zostaną zmobilizowane z okazji Szczytu Klimatycznego ONZ i skupią
się zapewne na tej właśnie imprezie globalistów.
Powracając jeszcze jednak do ubiegłorocznej imprezy,
chciałem zaprezentować nieznane wcześniej nagranie z pochodu lewaków. Jest to
bardzo ciekawe, ponieważ uwieczniony tam pederasta (zadeklarował to publicznie)
wykrzykuje śmiałe tezy o kościele których wstydzi się wypowiadać nawet Palikot.
Co ciekawe jest też urywek o policji, oraz wynikająca potem z tego ostra
sprzeczka lewaków między sobą. Wkurzony pederasta ostro wydziera się na jednego
z organizatorów. Nie wiem, czy to oznaka iż sodomia źle wpływa na psychikę, czy
może iż środowisko lewicowe jest wewnętrznie mocno skłócone, nie mniej jednak
scenka dosyć ciekawa i raczej próżno takich szukać na TVNie.
Okazuje się również, że uwieczniony na filmie pederasta to ta sama osoba, która ostatnio zakłóciła wykład Paula Camerona w Warszawie.
www.facebook.com/PortalPrawy/posts/551333501616493
Okazuje się również, że uwieczniony na filmie pederasta to ta sama osoba, która ostatnio zakłóciła wykład Paula Camerona w Warszawie.
www.facebook.com/PortalPrawy/posts/551333501616493
środa, 23 października 2013
Hollywood, pedofilia i Żydzi.
Czy ktoś z Was, słyszał spiskową teorię, iż to Żydzi rządzą
Hollywood? Otóż okazuje się, że nie jest to żadna teoria a realny fakt,
potwierdzony ostatnio przez samego wiceprezydenta USA, Joe Bidena.
We wtorek, 21 maja
2013 roku, w Waszyngtonie odbyło się spotkanie zorganizowane w ramach Jewish
American Heritage Month, czyli miesiąca świętowania żydowskiego wkładu w rozwój
Ameryki. Na spotkanie został zaproszony między innymi wiceprezydent USA, Joe Biden,
który wygłosił tam przemówienie. To właśnie w jego trakcie padły pewne
sformułowania, które są delikatnie mówiąc bardzo kontrowersyjne.
Wiceprezydent USA uznał na przykład kluczową rolę Żydów w promocji idei małżeństw homoseksualnych i tego, że zostały prawnie uznane w niektórych stanach Ameryki.
Wiceprezydent USA uznał na przykład kluczową rolę Żydów w promocji idei małżeństw homoseksualnych i tego, że zostały prawnie uznane w niektórych stanach Ameryki.
Ponadto stwierdził on,
że "85% wszystkich zmian, które zaszły w ostatnich latach w Hollywood oraz
w mediach publicznych, było możliwe tylko dlatego, że branże te prowadzone są
przez Żydów ..., których wpływ jest ogromny ... naprawdę ogromny ...".
Biden zauważył też wpływ Żydów na obszarze "... zmian prawa imigracyjnego,
ruchu praw obywatelskich i osiągnięć feminizmu".
Według Bidena, czyli drugiej osoby w państwie po prezydencie Obamie, "USA to wielki kraj na wiele sposobów, dzięki wkładowi, który prowadzi nas do żydowskiego dziedzictwa i żydowskich zasad"
Według Bidena, czyli drugiej osoby w państwie po prezydencie Obamie, "USA to wielki kraj na wiele sposobów, dzięki wkładowi, który prowadzi nas do żydowskiego dziedzictwa i żydowskich zasad"
na podstawie Washington Post
Tak więc skoro podała te informacje najbardziej poważana
gazeta w USA, można cytować to bez obaw, iż zostanie się pozwanym o szerzenie
antysemickich teorii spiskowych, ponieważ to są fakty potwierdzane, przez
samego wiceprezydenta USA.
Co jednak Żydzi z Hollywood mają wspólnego z pedofilia? Otóż okazuje się, że sporo. Środowiska promowane przez żydowskie media to te o najwyższym stopniu występowania pedofilii (do 40%). Ciekawa informacja zważywszy, że to rzekomo Kościół Katolicki jest siedliskiem tego zboczenia. Symptomatyczne jest również to, że to właśnie te żydowskie media są źródłem ataku na kościół. „Łapaj złodzieja” zdają się wykrzykiwać liberalne media w celu odwrócenia uwagi od samych siebie i swoich żydowskich mocodawców. Co ważne informacje te nie są wymysłem nawiedzonych katolickich księży a podane zostały przez szanowanych naukowców: dr Freund i dr Heasman et al., Pedophilia e heterosexuality v. Homosexuality. J Sex & Martial Therapy, 1984; 10, 193-200 z prestiżowej uczelni Clarke Institute of Psychiatry w kanadyjskim Toronto. Również taką tendencję i podobne liczby podała w 2007 roku publikacja - Ryan C. W. Hall MD, Richard C. W Hall MD, PA, "A Profile of Pedophlia: Definition, Characteristics of Offenders, Recidivism, Treatment Outcomes and Forensic Issues".
We wnioskach publikacji autorzy dowodzą, że pedofile homoseksualni są groźniejsi niż heteroseksualni. Homoseksualni pedofile objęci badaniem molestowali średnio 10,7 dziecka i dokonali 53 aktów pedofilskich. Wskaźniki te wśród pedofilów heteroseksualnych wynoszą odpowiednio: 5,2 i 35. Z kolei wśród pedofilów biseksualnych wskaźniki te to: 27,3 i 120.
Niestety, jeszcze tragiczniej zakończyły się podobne badania, które przeprowadzono wśród anonimowych osób. Pokazały one, że heteroseksualni pedofile molestowali średnio 19,8 dzieci i dokonali średnio po 23,2 akty pedofilskie. Zaś homoseksualni pedofile molestowali średnio aż 150,2 dzieci i popełnili średnio po 281,7 aktów pedofilskich.
(http://www.prawy.pl/z-kraju/3958-do-40-proc-homoseksualistow-to-pedofile-w-mediach-cisza)
Nie dziwi zatem, że coraz częściej wypływają informację o
przypadkach pedofilii wśród młodych gwiazd Hollywood. Głośna obecnie jest
sprawa Coreya Feldmana. Były dziecięcy gwiazdor filmowy, który już dwa lata
temu wyznał, że pedofilia w Hollywood jest tajemnicą poliszynela, potwierdza
swoje zarzuty w książce i wywiadzie dla Fox News. Również znany gangster zeznał
FBI, że czołowy producent muzyczny uprawia seks z nieletnimi.
Mogę ci powiedzieć, że problemem nr 1. w Hollywood była, jest i zawsze
będzie pedofilia. Jest to największe utrapienie dzieci pracujących w
show-biznesie... To jest największy sekret
Feldman przyznaje, że był jedną z wielu nieletnich gwiazd molestowanych
seksualnie w Hollywood. Byłem otoczony przez nich gdy miałem 14 lat. Dosłownie
otoczony. Nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Dopiero po jakimś czasie
zrozumiałem z jakimi sępami mam do czynienia..
Aktor ujawnił również, że wokół dzieci-aktorów zawsze był wianuszek
starszych mężczyzn, którzy byli „znaczącymi graczami” w Hollywood. Feldman
opowiadał też o swoim najlepszym koledze z planu filmowego, Corey'u Haim, który
podczas kręcenie filmu „Lucas” został wykorzystany przez wysoko postawionego w
Hollywood pedofila. Corey przez długi czas nie mógł sobie poradzić z traumą z
dzieciństwa. Jako nastolatek popadł w uzależnienie od narkotyków. Zmarł w 2010
roku na zapalenie płuc. Teraz Feldman w swoich wspomnieniach “Coreyography”
oraz w wywiadzie dla Fox News ujawnia kolejne makabryczne szczegóły pracy w
Hollywood.
(http://wnas.pl/artykuly/3140-gwiazda-lat-80-tych-przyznaje-ze-pedofilia-w-hollywood-jest-powszechna)
Jednym słowem Sodoma i Gomora. Pradawny kult fallusa i agresywnych
praktyk seksualnych, do dzisiaj kultywowany przez chazarską dzicz udającą Semitów, to już nie tylko margines ale główny nurt kultury masowej. Lobby
gejowskie to tak naprawdę lobby żydowskie działające na starym otrzaskanym schemacie.
Schemat ów mówi, że aby skutecznie kontrolować ludność tubylczą, napływowa
ludność żydowska musi zdeprawować kulturę tubylców i ich obyczaje. Dzięki
następującemu wtedy rozkładowi społecznemu, będzie można skutecznie przejmować
ważne stanowiska. Stąd tak ważne dla Żydów by promować „dialog” czy „tolerancję”
bo to nic innego jak zachęta do opuszczenia gardy i akceptacji ich zboczeń oraz
ich samych jako „pełnoprawnych” członków tubylczego społeczeństwa. Oczywiście
dla niepoznaki należy wykonywać różne gesty dobrej woli a nawet czasem udawać
konserwatystów, jednak tylko po to by przejmować od środka owe środowiska i je skłócać. Na polskim poletku mamy chociażby Gazetę Wyborczą oraz przejmującą powoli jej
obowiązki Gazetę Polską z nie gorszą sforą judaszy. Z jednej strony krytykują oni
gender i pederastów ale nigdy nie napiszą z czego ta „choroba” wynika, gdzie są
jej źródła, tak jak otwarcie zrobił to cytowany na początku tego wpisu wiceprezydent
USA. Jak zatem można skutecznie się ozdrowić skoro zamiast z przyczynami walczymy
jedynie z objawami choroby? Czysty absurd i kpina z konserwatyzmu zaserwowana
nam z pełną świadomością, talmudyczną świadomością.
Aby wzmocnić efekt
penetracji, próbuje się z nas jako faktycznych ofiar robić rzekomych oprawców. O
czym mowa? Nie tak dawno temu jedno z czołowych piór Gazety Polskiej, syn
innego znanego publicysty i masona, David
Wildstein, pisał z pełnym zaangażowaniem, iż to Polacy mordowali Żydów w Jedwabnem, dołączając tym samym do chóru przedsiębiorstwa
holocaust pod dyrekcją Tomasza Grossa. W konkluzji powinniśmy się zatem wstydzić
i przepraszać Żydów w nieskończoność a więc zaprzestać krytyki i kontroli, dać
im wszystko czego zechcą bo „im się należy”.
Wspominam tutaj z uporczywością o
środowisku Gazety „Polskiej”, ponieważ o tym co wyprawia Gazeta Wyborcza pisać
nie trzeba, to zrozumiałe. Ważne natomiast jest, aby zobaczyć iż rzecz bardzo
podobną robią Ci, którzy chcą się lansować po trupach ofiar ze Smoleńska na
opozycję, na tych niby piszących obiektywną prawdę. Cóż bardziej zwodniczego i
pokrętnego? Czyż nie jest to talmudyczna mentalność?
Zostawiając na boku polskie piekiełko, problem Żydów i promowania
przez nich zboczeń jest problemem ogólnoświatowym. Te natomiast środowiska
Żydów, które się temu przeciwstawiają a są takie, owe środowiska dziwnym trafem
nie są już tak hojnie wpuszczane przed kamery oraz nie udostępnia się ich opinii
na łamach światowych gazet. Żydzi jak profesor Norman Finkelstein czy inni jego
pokroju żydowscy historycy dziwnym trafem mają pod górkę choć też są Żydami. W Polsce jest podobnie. Pracownik Państwowej
Akadami Nauk, prof. Jasiewicz również zapłacił słoną cenę za publikacje
pokazujące odrażającą, ciemną stronę żydowskiej monety.
Przykłady żydowskiego zamordyzmu można mnożyć. Ważne by
sprawy te przedstawiać rzeczowo w odniesieniu do udokumentowanych faktów,
ponieważ tępy antysemityzm jest tak naprawdę tym środowiskom na rękę i są go spragnieni jak kania dżdżu. Tępy antysemityzm jest łatwy do obalenia a jednocześnie
daje broń w żydowskie ręce i uzasadnienie ich „antysemickich fobii”.
Przykre
jest również to, że walczący z pedofilią kościół, sam podkopuje swoją pozycję,
gdy słowami papieża Franciszka wypowiada tezy, iż antysemityzm kłóci się z
katolicyzmem, ponieważ dzisiejsza definicja antysemityzmu, jest tak bardzo szeroka
iż można pod nią podciągać praktycznie każdą krytykę Żydów, nawet tą zasadną. Co ciekawe, słowa Franciszka zbiegają się z obecnie
forsowana we Włoszech ustawą zakazująca negatywnych wypowiedzi o promowanych
przez środowiska żydowskie homoseksualistach. Czy już niedługo te same środowiska przeforsują ustawę, że również
i o Żydach nie wolno wydawać negatywnych opinii?
środa, 16 października 2013
Internauci zakłócili debatę Smoleńską.
Odbywającą się w dniu dzisiejszym debatę dotyczącą katastrofy smoleńskiej skutecznie zakłócała grupa internetowych trolli. Akcja przypominała istną inwazję w stylu 4chan. W debacie wzięli udział specjaliści zespołu Macierewicza z USA oraz Australii. W debacie wykorzystano wideo rozmowę poprzez Skype. Na żywo całą tą hecę pokazywała zaś TVN24. Za pomocą dziesiątków rozmów Skype co sekunda wyskakujących na ekranie telewizora LCD, wydzwaniającym skutecznie udało się zasłonić slajdy oraz wykresy pokazywane przez ekspertów. Wśród wydzwaniających był m.in. Donald Tusk oraz prezydent Rosji – Władimir Putin. Oczywiście użyto tutaj założonych zapewne na tą okazję „lipnych” kont na Skype.
Przypomina to trochę akcję Jarosława Kaczyńskiego, który skutecznie ztrollował swego czasu Donalda Tuska swoim tabletem z mównicy sejmowej. Tutaj jednak rolę się odwróciły i to sam Kaczyński został ztrollowany i to na Amen.
Trolling nie był tutaj jedyną niedogodnością. Eksperci mieli też problem z nawiązywaniem wideo rozmów i wyświetlaniem prezentacji! Przez kilka minut jeden z prowadzących tą debatę techników na antenie tłumaczył co kliknąć by udostępnić pulpit z wykresami. Czysta żenada! Tego nie można już zrzucić na internetowych trolli. Niestety jak można się domyślać, cała telekonferencja z użyciem Skype nie została zapewne przećwiczona na dzień lub dwa wcześniej, stąd zamieszanie oraz co tu dużo mówić – kompromitacja organizatorów tej konferencji. Co do trolli to wystarczyło by po prostu wyłączyć w Skype możliwość przychodzących rozmów od osób nieznanych, których odbiorca nie ma w książce telefonicznej a cała ta trollerka była by niemożliwa. Wtedy ani Donald Tusk ani Władimir Putin nie mogli by wydzwaniać do Macierewicza i zakłócać konferencji smoleńskiej a tak mamy kolejny spiseg, nad którym zapewne już jutro będą lamentować w mediach redaktora Sakiewicza. Czy znów za przegraną obwinione zostaną przez Gazetę Polską ruskie serwery?
Jest to niestety kolejny przykład na to, że rwący się do władzy PiS oraz jego specjaliści są niekompetentni i nie rozumieją podstawowych technologii dzisiejszego świata. Fakt istnienia osób złośliwych jest przecież ogólnie znany, szczególnie dla PiSu. Co istotne, tragedia smoleńska dalej pozostaje niewyjaśniona i chyba nikt o zdrowym umyśle nie wierzy w putinowsko-tuskowe bajki o brzozie i mgle. Jak więc bardzo niepoważnym trzeba być, aby tal ważną konferencję robić bez uprzedniego sprawdzenia technologii i odpowiedniej konfiguracji oprogramowania?
Skoro PiS nie potrafi zająć się tak błahymi sprawami, to jak będzie w stanie sprawnie rządzić Polską, zabezpieczyć ją chociażby przed atakami internetowymi z Rosji, już nie mówiąc o innych kwestiach? Czy PiS wyciągnie z tego wnioski i otworzy się na młodych i znających technologię, czy dalej będzie się otaczać wiernymi ale miernymi leśnymi dziadkami? Patrząc na dotychczasową linię prezesa nie mam w tym temacie zbyt wielkich nadziei.
Przypomina to trochę akcję Jarosława Kaczyńskiego, który skutecznie ztrollował swego czasu Donalda Tuska swoim tabletem z mównicy sejmowej. Tutaj jednak rolę się odwróciły i to sam Kaczyński został ztrollowany i to na Amen.
Trolling nie był tutaj jedyną niedogodnością. Eksperci mieli też problem z nawiązywaniem wideo rozmów i wyświetlaniem prezentacji! Przez kilka minut jeden z prowadzących tą debatę techników na antenie tłumaczył co kliknąć by udostępnić pulpit z wykresami. Czysta żenada! Tego nie można już zrzucić na internetowych trolli. Niestety jak można się domyślać, cała telekonferencja z użyciem Skype nie została zapewne przećwiczona na dzień lub dwa wcześniej, stąd zamieszanie oraz co tu dużo mówić – kompromitacja organizatorów tej konferencji. Co do trolli to wystarczyło by po prostu wyłączyć w Skype możliwość przychodzących rozmów od osób nieznanych, których odbiorca nie ma w książce telefonicznej a cała ta trollerka była by niemożliwa. Wtedy ani Donald Tusk ani Władimir Putin nie mogli by wydzwaniać do Macierewicza i zakłócać konferencji smoleńskiej a tak mamy kolejny spiseg, nad którym zapewne już jutro będą lamentować w mediach redaktora Sakiewicza. Czy znów za przegraną obwinione zostaną przez Gazetę Polską ruskie serwery?
Jest to niestety kolejny przykład na to, że rwący się do władzy PiS oraz jego specjaliści są niekompetentni i nie rozumieją podstawowych technologii dzisiejszego świata. Fakt istnienia osób złośliwych jest przecież ogólnie znany, szczególnie dla PiSu. Co istotne, tragedia smoleńska dalej pozostaje niewyjaśniona i chyba nikt o zdrowym umyśle nie wierzy w putinowsko-tuskowe bajki o brzozie i mgle. Jak więc bardzo niepoważnym trzeba być, aby tal ważną konferencję robić bez uprzedniego sprawdzenia technologii i odpowiedniej konfiguracji oprogramowania?
Skoro PiS nie potrafi zająć się tak błahymi sprawami, to jak będzie w stanie sprawnie rządzić Polską, zabezpieczyć ją chociażby przed atakami internetowymi z Rosji, już nie mówiąc o innych kwestiach? Czy PiS wyciągnie z tego wnioski i otworzy się na młodych i znających technologię, czy dalej będzie się otaczać wiernymi ale miernymi leśnymi dziadkami? Patrząc na dotychczasową linię prezesa nie mam w tym temacie zbyt wielkich nadziei.
wtorek, 1 października 2013
Jan Paweł II - święty czy przeklęty na wieki?
Zadanie
takiego pytania szczególnie w języku polskim, może stawiać autora w
trudnej sytuacji. W podobnej sytuacji stawiali się opozycjoniści lat
80/tych krzyczący, iż Wałęsa to agent SB. Ówczesny status Wałęsy jako
boga oraz społecznego wykluczenia osób ten status negujący, można sądzę
przyrównać właśnie do dzisiejszego statusu Karola Wojtyły i pytań jak to
w tytule.
Zanim
przejdę dalej, chciałbym na wstępie zaprezentować kilka mało znanych
fotografii za czasu pontyfikatu Jana Pawła II z ich krótkim opisem.
1200 kobiet w trakcie tańca synchronicznego przed papieżem Janem Pawłem II - Rzym 12 kwietnia 1984 |
Tancerki czekające na występ w trakcie Mszy Świętej przed papieżem Janem Pawłem II - Bruksela 1985 |
Naga studentka uczestnicząca w Mszy Świętej czyta list apostolski. W tle Jan Paweł II - Nowa Gwinea 8 maja 1984 |
Papież Jan Paweł II uczestniczy w pogańskich rytuałach. Meksyk kwiecień 1993 |
Papież w indiańskim wigwamie przebrany za poganina. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. |
Papież w kolejnym pogańskim przebraniu - Filipiny 1981 |
Papież Polak w kolejnym pogańskim przebraniu. Pakistan 1981 |
Kolejne pogańskie przebranie papieża. Republika Zielonego Przylądka |
... i kolejne. Ponownie w stroju pogan z Ameryki tym razem Południowej. |
Pokazane powyżej zdjęcia to tylko wyrywkowe przykłady, tego jak "barwną postacią" był Karol Wojtyła. Co to jednak miało wspólnego z katolicyzmem? Z prowadzeniem trzody, dawaniem jej katolickiego przykładu? Czy wyobrażacie sobie Jezusa Chrystusa pajacującego w przebraniu rzymskiego legionisty? Ktoś powie: "świat się zmienił, należy więc zrewolucjonizować i kościół". Otóż jest to czysto masońska ideologia. Jeśli prześledzić ostatnie kilka wieków, to za wszystkimi rewolucjami poczynając od tej francuskiej poprzez bolszewicką kończąc na seksualnej - za nimi wszystkimi stała własnie myśl masońska i takie też wykonanie.
Czemu w artykule o papieżu Polaku wspominam zatem o masonerii? Czy papież był masonem a może miał jedynie masońską mentalność? Rozstrzygnąć to było by niezwykle ciężko, jednak garść poniższych faktów może rzucać na to zagadnienie trochę światła.
Zacznijmy
od początku. Bardzo mało znanym faktem bo dziwnym trafem nie wspomina o
nim żadna koncesjonowana biografia Karola Wojtyły, jest
tożsamość Mieczysława Kotlarczyka. Był on mistrzem przyszłego papieża,
gdy ów uczęszczał do jego Teatru Rapsodycznego w Krakowie. Nazwa teatru
nie była przypadkowa - odnosiła się do mistycyzmu takich masonów jak
Wyspiański, Słowacki czy wreszcie mason wszech czasów Mickiewicz. Było
tak, ponieważ ów Kotlarczyk sam był masonem i to jednym z większych w
owym czasie, w naturalny więc sposób musiał kultywować
pamięć swoich wielkich poprzedników. Masoński mistrz prowadził więc
młodego Karola jak na adepta szkół tajemnych przystało. Nigdy wprost a
po cichu i podskórnie. Ogromną rolę w kształtowaniu moralnego kręgosłupa
młodego Wojtyły musiało odgrywać też towarzystwo jego rówieśników.
Wspomniany teatr był przepełniony ludźmi prowadzącymi się w sposób
"luźny" czy wręcz otwarcie niechętnymi kościołowi. Najbardziej chyba
znanym "przodownikiem" tej bluźnierczej bohemy był Leopold Tyrmand - Żyd
prowadzący życie amerykańskiego playboya, promotora jazzu i tym
podobnych. Podobne prądy zatruwały młodego Karola również w Tygodniku
Powszechnym. Czasopismo owe było niby katolickie jednak zakazane w
seminariach duchowych jako niosące zgorszenie. Spokojnie można nazwać
ten tygodnik, czasopismem propagandy masońskiej trującej kościół od
środka. Nie ma się zatem co dziwić, że w końcu i sam Karol Wojtyła
zaczął promować liberalizm wśród młodych kleryków.
Zapewne
nie bez znaczenia była też szkoła do której uczęszczał - szkoła Marcina
Wadowity, gdzie młody Wojtyła zetknął się z masońską myślą
reprezentowaną przez Żyda i satanistę Jakuba Franka czy innych
okultystów/kabalistów XVII wieku jak wspomniany wcześniej Wyspiański,
Słowacki czy Mickiewicz ale też Krasiński i Norwid. Oni wszyscy swój
mesjanizm oraz i nadzieje na "wolną Polskę" czerpali z kart tarota i
innych zakazanych przez kościół pogańskich praktyk spirytystycznych.
Nad wszystkim zaś unosił się duch jednej z najbardziej znanych okultystek i jawnej czcicielki szatana Heleny Bławackiej, której pseudo hinduizmem pomieszanym z satanizmem zafascynowany był Kotlarczyk i owe fascynacje przelewał na młodego Wojtyłę. Zapewne stąd późniejsza fascynacja papieża hinduizmem czy innymi pogańskimi rytuałami. Żeby zrozumieć Kotlarczyka, ponad to co mówi o nim Wojtyła, ważne wydaje się przeczytać Mieczysława Kotlarczyka “Sztuka żywego słowa” (Gregorianum, Rzym, 1975), ze wstępem kard. Karola Wojtyły. "Kotlarczyk czytał i rozważał teksty z tradycji teozoficznej Heleny Petrownej Blawackiej, J Świtowskiego, Ignacego Matuszewskiego i z tradycji hebrajskiej – Ismara Elbogena – zgodnie z którą wszystko redukowane jest do syntezy osobistej” (Rocco Buttliglione, Il pensiero di Karol Wojtyla, Mediolan: Jaca Books, 1982, s. 34-5).
Heretycka mentalność dała też o sobie we znaki w publikacji Karola Wojtyły "Osoba i czyn". Poniżej kilka bardziej porażających idei ukrytych między wierszami tego "dzieła". Jeżeli katolicy czytający ten tekst jeszcze nie zemdleli proponuje wziąć głęboki wdech ew. przygotować sole trzeźwiące. Zapnijcie pasy, zaczynamy ...
Bóg nie jest historycznym bytem, który współpracuje z ludźmi, ani też człowiek nie współpracuje z Bogiem, lecz wyłącznie z innymi ludźmi. Religia nie ma swych źródeł w boskim objawieniu, lecz jest rezultatem wyobraźni człowieka. Religia katolicka nie różni się pod tym względem od innych kultów.
Objawienie Boże jest niemożliwe do udowodnienia.
Każdą bożą tajemnicę należy uważać za czysty wytwór ludzkiej myśli. To samo dotyczy tradycyjnej chrześcijańskiej dogmatyki, będącej jednym z tych błędnych systemów.Drogą do uratowania chrześcijaństwa nie jest Objawienie Stworzenia, Odkupienie lub Sąd Ostateczny, ale słowa “dialog” i “bliźni”.
Na drugim świecie, po śmierci, nie będziemy nagradzani za dobre uczynki, ani nawet karani za grzechy.
Dlaczego człowiek z taką łatwością stworzył sobie duszę? Ponieważ nie została stworzona z niczego, lecz z istniejącej materii: w zwierzęcej duszy rozwijało się filogenetycznie to, co otrzymała ona od swych rodziców, przodków, od małp i [w tym procesie] mogła się jedynie ulepszać.
Nie ma powodu, aby troszczyć się o dusze poronionych dzieci. Będą zbawione, gdyż grzech pierworodny nie istnieje.
Nie ma powodu, aby chrzcić lub stosować inne tradycyjne formy dołączania nie-chrześcijan lub niewierzących do Kościoła, ani nawracać wyznawców innych religii.
... i na sam koniec wisienka na torcie, naczelne hasło masońskich satanistów, czyli:
Człowiek jest Bogiem widzialnym. Widzieć człowieka – to widzieć Boga.
Nad wszystkim zaś unosił się duch jednej z najbardziej znanych okultystek i jawnej czcicielki szatana Heleny Bławackiej, której pseudo hinduizmem pomieszanym z satanizmem zafascynowany był Kotlarczyk i owe fascynacje przelewał na młodego Wojtyłę. Zapewne stąd późniejsza fascynacja papieża hinduizmem czy innymi pogańskimi rytuałami. Żeby zrozumieć Kotlarczyka, ponad to co mówi o nim Wojtyła, ważne wydaje się przeczytać Mieczysława Kotlarczyka “Sztuka żywego słowa” (Gregorianum, Rzym, 1975), ze wstępem kard. Karola Wojtyły. "Kotlarczyk czytał i rozważał teksty z tradycji teozoficznej Heleny Petrownej Blawackiej, J Świtowskiego, Ignacego Matuszewskiego i z tradycji hebrajskiej – Ismara Elbogena – zgodnie z którą wszystko redukowane jest do syntezy osobistej” (Rocco Buttliglione, Il pensiero di Karol Wojtyla, Mediolan: Jaca Books, 1982, s. 34-5).
Heretycka mentalność dała też o sobie we znaki w publikacji Karola Wojtyły "Osoba i czyn". Poniżej kilka bardziej porażających idei ukrytych między wierszami tego "dzieła". Jeżeli katolicy czytający ten tekst jeszcze nie zemdleli proponuje wziąć głęboki wdech ew. przygotować sole trzeźwiące. Zapnijcie pasy, zaczynamy ...
Bóg nie jest historycznym bytem, który współpracuje z ludźmi, ani też człowiek nie współpracuje z Bogiem, lecz wyłącznie z innymi ludźmi. Religia nie ma swych źródeł w boskim objawieniu, lecz jest rezultatem wyobraźni człowieka. Religia katolicka nie różni się pod tym względem od innych kultów.
Objawienie Boże jest niemożliwe do udowodnienia.
Każdą bożą tajemnicę należy uważać za czysty wytwór ludzkiej myśli. To samo dotyczy tradycyjnej chrześcijańskiej dogmatyki, będącej jednym z tych błędnych systemów.Drogą do uratowania chrześcijaństwa nie jest Objawienie Stworzenia, Odkupienie lub Sąd Ostateczny, ale słowa “dialog” i “bliźni”.
Na drugim świecie, po śmierci, nie będziemy nagradzani za dobre uczynki, ani nawet karani za grzechy.
Dlaczego człowiek z taką łatwością stworzył sobie duszę? Ponieważ nie została stworzona z niczego, lecz z istniejącej materii: w zwierzęcej duszy rozwijało się filogenetycznie to, co otrzymała ona od swych rodziców, przodków, od małp i [w tym procesie] mogła się jedynie ulepszać.
Nie ma powodu, aby troszczyć się o dusze poronionych dzieci. Będą zbawione, gdyż grzech pierworodny nie istnieje.
Nie ma powodu, aby chrzcić lub stosować inne tradycyjne formy dołączania nie-chrześcijan lub niewierzących do Kościoła, ani nawracać wyznawców innych religii.
... i na sam koniec wisienka na torcie, naczelne hasło masońskich satanistów, czyli:
Człowiek jest Bogiem widzialnym. Widzieć człowieka – to widzieć Boga.
Wybaczcie moje skojarzenie, ale gdy będąc więźniem Adolf Hitler stworzył Mein Kemp to zawarł w
tym dziele swe kluczowe przemyślenia. Ówczesna masoneria widząc w
Hitlerze pożytecznego głupca będącego idealnym kandydatem do wywołania
tak wielce im potrzebnej II wojny światowej wspomogła go później w
dojściu do władzy i wykonaniu ich planu jego rękoma. Podobnie jawi się
tutaj powyższe dzieło Karola Wojtyły. Czyż taki papież od najmłodszych
lat zatruty myślą masońska nie byłby błogosławieństwem dla satanistów? Czy zatem nie należało by go wspierać z całych sił na drodze do Stolicy Piotrowej?
Również i dla władzy ludowej było to wyjście znacznie lepsze niż gdyby
papieżem miał zostać Popiełuszko. On z pewnością nie stałby ramię w ramię z generałem Jaruzelskim jak czynił to potem Karol Wojtyła. Myśl porażająca ale jakże taktyczna i sensowna, nieprawdaż?
Radosny papież Polak oraz oprawca Polaków gen. Jaruzelski. |
Szczególną uwagę należy też zwrócić na najbliższego i wieloletniego (do grobowej deski) przyjaciela Karola Wojtyły - Żyda Jerzego Klugera. W owych czasach byli nierozłączni. Wielka przyjaźń przetrwała następne kilkadziesiąt lat. Tak wielka i głęboka sympatia nie mogła się odbywać w oderwaniu od przekonań religijnych i kryjącej się za nimi talmudycznej mentalności owego Żyda.
Są
też pewne ślady wskazujące, iż sam Karol Wojtyłą mógł być Żydem. O ile
nie ma wątpliwości co do polskich korzeni jego ojca to w stosunku do
matki już tak. Emilia Kaczorowska to po angielsku Emily Katz, a Katz
jest popularnym nazwiskiem Żydów z Europy Wschodniej. Również, ojciec
Emilii – Feliks Kaczorowski, był przedsiębiorcą w Bielsku-Białej. Babcia
Emilii nazywała się Maria Anna Scholz, “to po angielsku Schulze, co
jest równie popularnym nazwiskiem wśród Żydów, tak samo jak Rybicka,
bądź “Ryback”, jak nazywała się prababcia Karola Wojtyły, Zuzanna”.
Wszystkie te nazwiska i ich odpowiedniki znajdują się na cmentarzu
żydowskim w Bielsku-Białej.
Czy
podtruwany ideologicznie przez żydo-masońskie środowisko lub być może i
nawet mający żydowskie korzenie Karol Wojtyła mógł się uchronić przez
duchową erozją sączoną nań praktycznie zewsząd? Chodzący w krótkich
spodenkach atrakcyjny młody duchowny w sumie prawie w niczym nie
przypominał Popiełuszki. Dziwnym trafem to
właśnie Popiełuszkę zamordowały przeżarte czerwonym żydostwem służby
PRL. Zamordowły one prawdziwie duchowego wodza/generała, nieugiętego w
swej postawie, czystego i na wskroś katolickiego. Pobłażliwemu zaś na
masońskie rozmiękczanie kościoła Karolowi Wojtyle wiodło się
wyśmienicie. Niezbadane są wyroki boskie a może już wtedy młody aktor
Wojtyła był przypisany przez "tajemnicze siły" do największej roli swego
życia? Wedle pewnych informacji Karol Wojtyła miał kochankę oraz nieślubne dziecko i wiedziały o tym służby PRL. Czy to nie dlatego jego kariera rozwijała się tak dynamicznie a
wszelkie przeszkody lub potencjalni konkurenci jak za dotknięciem
różdżki Harrego Pottera usuwani byli z jego drogi? Młody zdolny i doskonale kontrolowany tą tajemnicą papież Polak byłby wyśmienitym prezentem zarózno dla służb PRL jak i kontrolującego te służby światowego żydostwa.
Piszę
o tym, ponieważ świadczą ku temu pewne przesłanki. W jednej z
półprywatnych rozmów nie kto inny jak Zbigniew Brzeziński wspomniał, iż
to on sam wskazał "komu trzeba" Wojtyłę jako następnego papieża. Jak
wiadomo poprzednik Wojtyły długo nie pożył, po 33 dniach pontyfikatu
zmarł dotąd nie wyjaśnioną śmiercią. Wedle niektórych duchownych nie zamierzał wcale koncentrować się na śledztwie wewnątrz Banku Watykańskiego ale na ukrytej w Watykanie masonerii. Rewelacje te miał zdradzić w
prywatnej rozmowie gen. Jaruzelskiemu z którym już na przełomie lat
70/80 prowadził rozmowy z ramienia Davida Rockefellera o kształcie
nadchodzących zmian. Zmiany te opracowywała dla środkowej i wschodniej
Europy światowa masoneria zanim ktokolwiek jeszcze usłyszał o
Solidarności. Informacje te potwierdza od drugiej strony materiał
wyemitowany w kanadyjskiej telewizji w 2002 roku. W materiale pokazano
Jaruzelskiego, mówiącego po polsku, iż to Breżniew poinformował go o tym
kto wskazał Wojtyłę na papieża i że był to Brzeziński. W materiale
wideo pokazuje się też sam Brzeziński cytujący słowa nowo wybranego
papieża. Według Brzezińskiego Jan Paweł II miał powiedzieć do niego:
"Głosowałeś na mnie, to teraz musisz mnie odwiedzić". Zaprawdę dziwne.
Oficjalnie za taką czy inną kandydaturą papieża głosują kardynałowie.
Brzeziński wszak nim nie jest. O jakim więc "głosowaniu" mówił do
Brzezińskiego nowo wybrany papież? By przybliżyć się do prawdy kto jest kim spójrzmy na samego Brzezińskiego.
Jest
to jedna z bardziej tajemniczych postaci XX wieku. Szara eminencja
zaproszona przez samego guru masonerii Davida Rockefellera do utworzenia
Komisji Trójstronnej (The Trilateral Commission - jednym z jej
uczestników w latach 90-tych był nie kto inny jak sam Janusz Palikot).
Jeżeli są znane nazwiska osób decydujących o formie oraz okolicznościach
wprowadzania tzw. Nowego Porządku Światowego (naczelny projekt
światowych satanistów) to są nimi właśnie David Rockefeller oraz
Zbigniew Brzeziński oraz wykonujące to zadanie przydupasy pokroju
Palikota. Śmiało zatem można przypuszczać, iż jego nieoficjalna
deklaracja dotycząca losów wyboru Karola Wojtyły na papieża może nosić
znamiona faktu historycznego.
Zbigniew Brzeziński uczestniczący z ramienia CIA w szkoleniu bliskowschodnich bojówek. |
To jednak nie jedyna dziwna sprawa dotycząca masońskich wpływów w kościele. Inną bulwersującą katolików sprawą, jest zapraszanie przez Jana Pawła II do Watykanu oficjalnej delegacji żydo-masońskiej sekty B'nai B'rith.
Papież
Polak udzielił im audiencji 22 marca 1984 roku. Kościół bardzo wyraźnie
wypowiada się na temat masonerii. Doktryna kościelna mówi jasno - nie
można być katolikiem i masonem - gdyż nie można być zarówno białym jak i
czarnym a sama masoneria przez kościół określana jest w skrócie jako
dyspozytura szatana na ziemi. Co bardziej wstrząsające owa masońska
sekta tylko dla Żydów, jest najbardziej anty katolicką organizacją pod
słońcem. Przedstawiają oni Jezusa Chrystusa jako zło wcielone, jako
diabła sami zaś modlą się do niosącego światło lucyfera. Audiencja ta co
gorsze nie była jedynym kontaktem papieża z tymi satanistami.
Utrzymywał on z ich przedstawicielem stały kontakt. Poza kontaktami z t
tą odrażającą sektą, papież Polak często gościł inne żydowskie sekty i organizacje, przed nimi drzwi zawsze były otwarte.
Czy powyższa żydo-masońska sekta mogła pociągać za watykańskie sznurki do tego stopnia, że nawet papież musiał przed nimi ugiąć kark i oferować oficjalną audiencję w blasku dnia, łamiąc oficjalne stanowisko kościoła względem owych satanistów?
Radosny papież Polak i sataniści z B'nai B'rith Watykan 22 marca 1984 |
Czy powyższa żydo-masońska sekta mogła pociągać za watykańskie sznurki do tego stopnia, że nawet papież musiał przed nimi ugiąć kark i oferować oficjalną audiencję w blasku dnia, łamiąc oficjalne stanowisko kościoła względem owych satanistów?
Niektórzy historycy mówią wprost - duch Soboru Watykańskiego II był duchem masońskich reform i miał na celu zażydzić Kościół Katolicki! Co ciekawe jednym z bardziej aktywnych na tym soborze promotorów reform był właśnie ówczesny kardynał Wojtyła.
Poruszyłem
jedynie część mało znanych faktów dotyczących dziwnych konotacji
papieża Polaka. Osoby głębiej zainteresowane tematem odsyłam do
opracowań ks. Luigi Villa
Powyższa tematyka jest bardzo trudna, szczególnie dla Polaków którzy papieża Polaka postrzegali jak światełko w tunelu trudnego okresu PRLowskiej opresji. Czy jednak tak samo nie było jeszcze nie tak dawno temu z Wałęsą? Masoneria reprezentująca szatana na ziemi jest bardzo przebiegła i tworzy ona historię świata na długo zanim się ta historia wydarzy. Z dzisiejszej perspektywy patrząc, okrągły stół był niczym innym jak wielkim teatrem i wielkim oszustwem. Ile takich teatrów siły zza parawanu urządziły ciemnemu/zdesperowanemu ludowi przez poprzednie dziesięciolecia a nawet wieki? Po 30 latach od tamtych wydarzeń coraz więcej Polaków widzi, że z opresji bolszewickiej najzwyczajniej na świecie przehandlowano nas w opresje komercyjno-satanistyczną reprezentowaną przez żydowskich bankierów z zachodu i ich "demo-krację". W rytm fanfar i wiwatów przeszliśmy z jednej niewoli w drugą. Tamta opresja charakteryzowała się pustymi półkami w sklepach i czołgami na ulicach, ta opresja natomiast chce gwałcić nasze dzieci już w przedszkolach nauczając braku różnic między chłopcem a dziewczynką, ukrytej pedofilii i wszelkich innych satanistycznych zboczeń tak obcych PRLwskiej opresji. Chciało by się powiedzieć "komuno wróć" ale to czysta ułuda. Zło będzie złem nie ważne czy założy maskę komunizmu, kapitalizmu czy papiestwa. Jakie są zatem szanse, że nauczymy się tę maskarady rozpoznawać zawczasu? Patrząc na deklarację Jarosława Kaczyńskiego, iż masoneria nie stanowi problemu obawiam się, że z takimi pseudo patriotycznymi ignoranckimi przywódcami nie mamy najmniejszych szans. Czy naprawdę zostaje nam już tylko modlić się o cud do Pana Boga?
Subskrybuj:
Posty (Atom)